ALL RIGHTS RESERVED

piątek, 27 maja 2011

Już w domku...

Jak tylko przestąpiłam próg swojego domu zrobiło mi się tak ciepło na sercu... Kocham swój dom :)

Teraz muszę się zorganizować na nowo w Polsce, szukam pracy. Codziennie wysyłam po kilka aplikacji, nie ma u mnie za dużo ofert. Paczka z moimi rzeczami i narzędziami z Irlandii jeszcze nie dotarła więc za biżuterię nie mam się jak wziąć... Ale zakupiłam czółenko i walczę.... Trudna jest ta frywolitka czółenkowa, jednak wszystko wychodzi takie sztywniejsze i mniejsze niż igłą. Chcę się tego nauczyć, zaparłam się i musi się udać :)

czwartek, 19 maja 2011

Do domu...

No cóż... firanka "się robi"... bardzo powoli mi to idzie, zresztą teraz inne sprawy zaprzątają mi głowę...

Już spakowana, prawie gotowa do drogi... Nazbierały mi się trzy całkiem niemałe kartony dorobku, które muszę wysłać do Polski... Ciekawe ile za to zabulę? Będę trochę tęsknić za Irlandią, jednak nie jest powiedziane, że już tu nie wrócę.

W poniedziałek będę już popijać kawkę z siostrą w swoim polskim mieszkanku :) Zapowiadają po 30 stopni więc w końcu nacieszę się wiosną (w zasadzie to nawet latem!) bo tu jakoś tak buro. Było 2 tygodnie ładnej pogody  w kwietniu i już koniec. zdaje się, że  nawet jesienią nie było tak deszczowo i wietrznie. Na sam wyjazd jeszcze dorobiłam się chorego gardła :(  Ale najważniejsze, że jadę do domu....
Pozdrawiam... następny post będzie już z Polski:)

środa, 27 kwietnia 2011

Początek czegoś większego/ The beginning of something bigger

Jestem w trakcie wielkiego pakowania bo w maju wracam do Polski... Nazbierało się tych klamotów, które muszę wysłać kurierem do domu. Popakowałam więc wszelkie szczypce, koraliki, bibeloty i pierdoty do pudeł. Zostawiłam tylko nici i postanowiłam nie zajmować się niczym innym tylko tym:
To będzie firanka do mojej kuchni :) Myślę, że będzie się cudnie prezentować w oknie i nikt inny na moim osiedlu, ba w moim mieście a nawet powiecie, takiej nie będzie miał ;-) Nie wiem tylko czy starczy mi cierpliwości.... Będę informować o postępach.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Letnie kolczyki i Irlandia Północna/ Summerly earrings & Northern Ireland

 Ostatnio nie robię za dużo. Mam jakoś ogólnie dość biżuterii i w ramach odpoczynku próbuję nowe techniki albo szydełkuję jakieś nowe motywy, z których nic potem nie powstaje albo muszę spruć... Wymyśliłam sobie takie oto kolczyki żeby wykorzystać te łezki z recyklingu. Te kremowe nawet lubię nosić bo są takie letnie :)
 U nas już piękna wiosna dlatego staramy się wykorzystywać każdy weekend na zwiedzanie Irlandii. Głownie są to miejsca rodzinne, ze względu na dziecko. Szczerze mówiąc nie przepadam za takimi miejscami ale czego się nie robi dla swojej pociechy. Wczoraj byliśmy jednak w Irlandii Północnej. Cztery godziny jazdy samochodem w jedną stronę ale warto było... Mój aparat nie nadaje się  do fotografowania krajobrazów (albo ja nie potrafię go dobrze ustawić), nie był w stanie oddać całkowicie piękna tych miejsc... Noszę się z zamiarem kupienia jakiegoś lepszego sprzętu.... Tymczasem podziwiajcie :)


wtorek, 29 marca 2011

Frywolitkowy

Ostatnio wydziergałam taki naszyjnik. Nie mam już tyle cierpliwości do frywolitki, co kiedyś :) Może dlatego, że wiosna i dusza się rwie:)
 Zrobiłam też dwie bransoletki- składaki z różnych odzyskanych elementów...

wtorek, 15 marca 2011

Czerwone Korale

Candy Results

The winner is..... Wiła Zawiła.
Gratuluję zwyciężczyni i dziękuję wszystkim za udział.
Wyślij mi Kochana swój adres na maila :)

Congratulations for the winner and thanks for taking part in my boggoversary givaway :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...