Jestem w trakcie wielkiego pakowania bo w maju wracam do Polski... Nazbierało się tych klamotów, które muszę wysłać kurierem do domu. Popakowałam więc wszelkie szczypce, koraliki, bibeloty i pierdoty do pudeł. Zostawiłam tylko nici i postanowiłam nie zajmować się niczym innym tylko tym:
To będzie firanka do mojej kuchni :) Myślę, że będzie się cudnie prezentować w oknie i nikt inny na moim osiedlu, ba w moim mieście a nawet powiecie, takiej nie będzie miał ;-) Nie wiem tylko czy starczy mi cierpliwości.... Będę informować o postępach.
Będzie zjawiskowa ! :)
OdpowiedzUsuńO rety, nie mów że sama takie koroneczki tworzysz. Kiedyś próbowałam, ale poza haftami, szydełkiem i szyciem nie udało mi się innych rzeczy zrobić. Coś chyba zabrakło mi cierpliwości. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńDzięki,
OdpowiedzUsuńMacierzanka też czasem brakuje cierpliwości ale wtedy po prostu zajmuję się czymś innym :)
Wygląda interesująco
OdpowiedzUsuńBędzie cudna :) Powodzenia po powrocie do Polski :) Ciężko jest na początku, ale z czasem wszystko wraca do normy. Dwa lata temu wróciłam z Uk po czteroletnim pobycie, więc doskonale rozumiem Twoje rozterki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń