Moje miejsce do pracy zdaje egzamin :) Ciągle coś nowego powstaje ;) Na przykład ten naszyjnik. Motyw frywolitkowy wykonany z nici lizbeth nr 10. Kiedyś (chyba jeszcze latem)zakupiłam ją u Midii i tak mi się spodobała, że szkoda mi było jej zepsuć... W końcu ją ruszyłam i zakochałam się w niej bo jest idealna do frywolitek moim zdaniem :) Do motywu doczepiłam lekkie, metalowe listki i łańcuszek w kolorze złotym, długość 55-58 cm.
Robię także porządki i postanowiłam posprzedawać w końcu swoje dzieła, które tak robiłam do szuflady i od dziś moją biżuterię można kupić w Galerii Cepelandia
Blog o ręcznie robionej biżuterii i nie tylko.... This blog is about handmade jewelery and my other hobbies...
ALL RIGHTS RESERVED
piątek, 25 listopada 2011
wtorek, 22 listopada 2011
Kącik do pracy...
Dzisiaj chciałam się podzielić z Wami jak zorganizowałam sobie mini kącik do pracy :p i przy okazji pochwalić się serwetką, którą wydziergałam ostatnio... Już kiedyś taką robiłam tylko w kolorze bordo (tutaj). W sumie to nie lubię serwetek ale robienie ich mnie odpręża...
Kiedy mój mąż przyniósł mi do domu znalezione białe lusterko z szufladką postanowiłam połączyć te dwa elementy, uporządkowałam biurko, przestawiłam drukarkę, papierzyska do segregatora, przemalowałam tablicę korkową (pomysł z jakiegoś programu o aranżacji wnętrz)... Mam teraz kawałek swojej własnej, prywatnej przestrzeni w romantycznych, dziewczyńskich kolorach (przydałoby się przemalować ścianę:)
Wygląda to tak:
A tu tablica...
Coś czuję, że to dopiero początek bo jeszcze nie jestem w 100 procentach usatysfakcjonowana końcowym efektem :) Bardzo chętnie zobaczę jak wyglądają wasze miejsca do tworzenia tych pięknych rzeczy... Może coś mnie zainspiruje....
I na koniec jeszcze kolejna szydełkowa śnieżynka. Wzór pochodzi z książki, o której już pisałam w poprzednim poście :)
Całkiem fajnie wyszła bo jest taka lekka i puszysta jak prawdziwy płatek śniegu :)
Przy okazji chciałam podziękować za miłe komentarze i, że jesteście tu ze mną :*
Kiedy mój mąż przyniósł mi do domu znalezione białe lusterko z szufladką postanowiłam połączyć te dwa elementy, uporządkowałam biurko, przestawiłam drukarkę, papierzyska do segregatora, przemalowałam tablicę korkową (pomysł z jakiegoś programu o aranżacji wnętrz)... Mam teraz kawałek swojej własnej, prywatnej przestrzeni w romantycznych, dziewczyńskich kolorach (przydałoby się przemalować ścianę:)
Wygląda to tak:
A tu tablica...
Coś czuję, że to dopiero początek bo jeszcze nie jestem w 100 procentach usatysfakcjonowana końcowym efektem :) Bardzo chętnie zobaczę jak wyglądają wasze miejsca do tworzenia tych pięknych rzeczy... Może coś mnie zainspiruje....
I na koniec jeszcze kolejna szydełkowa śnieżynka. Wzór pochodzi z książki, o której już pisałam w poprzednim poście :)
Całkiem fajnie wyszła bo jest taka lekka i puszysta jak prawdziwy płatek śniegu :)
Przy okazji chciałam podziękować za miłe komentarze i, że jesteście tu ze mną :*
niedziela, 20 listopada 2011
szydełkowe gwiazdki...
Dwie wypatrzyłam u Lacrimy (tutaj). Mi nie wyszły tak ładnie bo jakąś wkurzającą włóczkę miałam :), poza tym nigdy nie będę w tym tak dobra :) a wzór na trzecią pochodzi z tej książki... Mimo, że krzywe to i tak zawisną na świątecznej choince :)
czwartek, 17 listopada 2011
odkurzanie...
No cóż... pora tu trochę odkurzyć :) Jak mnie nie było to byłam u męża w Irlandii... Załatwiałam różne sprawy urzędowe i nadrabiałam zaległości towarzyskie. Coś tam trochę poszydełkowałam w międzyczasie ale na razie kilka części większej całości mam więc nie ma co pstrykać fot...
Toteż wrzucę dziś zdjęcia bransoletki, którą zrobiłam na wymiankę z Monią
Trochę nam się to przeciągnęło w czasie. Nie mam zdjęć zrobionych przez Monię kolczyków, gdyż jeszcze tego samego dnia jednego zgubiłam :( Jak pech to pech. Ale Monia to kochana dziewczyna, obiecała mi dorobić drugi więc jeszcze doczekają się fotki ;)
Doszły mnie słuchy, że właścicielka zadowolona...
Toteż wrzucę dziś zdjęcia bransoletki, którą zrobiłam na wymiankę z Monią
Trochę nam się to przeciągnęło w czasie. Nie mam zdjęć zrobionych przez Monię kolczyków, gdyż jeszcze tego samego dnia jednego zgubiłam :( Jak pech to pech. Ale Monia to kochana dziewczyna, obiecała mi dorobić drugi więc jeszcze doczekają się fotki ;)
Doszły mnie słuchy, że właścicielka zadowolona...
Subskrybuj:
Posty (Atom)